• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Sandra jest Niedziela

Dzienniki z wczoraj

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

czynsz do dziesiątego

10.01

Powinnam była zapłacić czynsz. On przyprawia mnie o dreszcze, kolejny ten sam, którego oczy, kiedy się spotykają, przelatuje mnie dreszcz, zabiera mi się tlen od jelit aż po usta. I wolałabym, żeby go nie było w mojej obecności na ile chcę, żeby był. Nic po mnie nie zostaje, nic tu po nim, nicponiem. Spotykamy się w oficjalnym pokoju, czekam na niego. Kiedy się pojawia, poprawny, siada na kanapie. Nic w nim też, nic poza nim, tylko jego słowa, gesty i postawa. Może trochę światła, trochę cienia, ale na prawdę - chodzi o słowa. Chcę żuć każde ze słów, przeżuwać, podkleić pod ławkę i zostawić tam, jeść z pełnymi ustami, przejeść się. Mnie nie ma oczywiście. Można go włożyć do sześcianu, akwarium np. Widziałby tylko siebie w odbiciu, nie wiedząc o co chodzi, dowiadując się już, utracałby pamięć, każdorazowo i od nowa. Ja mogłabym jeść i jeść i myśleć i patrzeć na niego z fotela obrotowego. I nikt a nikt nie wiedziałby, że mnie nie ma. Dopóki nie wstanie i nie odejdzie, mnie nie ma.

P.s. Gdzie jest to miejsce w którym zbiegają się okoliczności?

11 maja 2019   Dodaj komentarz
dzienniki poezja proza życie  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Niedzielajestsandra | Blogi